„Śmierć Pod Białym Jeleniem” – omówienie książki

Laura Zarzyńska16 lipca 2025 20:31
„Śmierć Pod Białym Jeleniem” – omówienie książki

We Fleetcombe dochodzi do makabrycznego odkrycia. Na środku drogi zostają znalezione zwłoki Jima Tiernana, właściciela lokalnego pubu Pod białym jeleniem. Ciało zostało przywiązane do krzesła i groteskowo ułożone. Detektyw Nicola Bridge jeszcze nie wie, jak trudne śledztwo ją czeka. Wiele tajemnic ujrzy światło dzienne, a groźba dawnych zbrodni znów zawiśnie w powietrzu. Książka otrzymana dzięki współpracy z wydawnictwem Filia.

Jak wszystkim dobrze wiadomo, stworzenie dobrego kryminału to nie lada wyzwanie. Musimy mieć ciekawą zbrodnię i dobrego detektywa, który przyciągnie do siebie czytelnika. Ostatnio na spotkaniu z autorem kryminałów usłyszałam intrygującą opinię. Każdy detektyw stworzony na łamach powieści nie może być zbyt szczęśliwy, ponieważ odbiorcy nie chcą o tym czytać. Ta myśl krążyła w mojej głowie podczas czytania tej książki, ponieważ postać Nicoli Bridge stanowi odwrotność tej tezy. Ta kobieta uciekła z dużego miasta do małej wioski, aby ratować swoje życie. Była przekonana, że jest beznadziejną żoną i matką oraz, co gorsza, okropnym śledczym.

Mogłoby się wydawać, że życie policjanta w małej wiosce nie wymaga za wiele pracy: trochę awantur i parę wypadków samochodowych. Jednak kilka dni po przybyciu nowej detektyw dochodzi do morderstwa. Niektórzy uznaliby to za pech, inni za łut szczęścia. W końcu wszystkie problemy tracą na znaczeniu, kiedy zatracamy się w wirze obowiązków. Ciało zostało upozowane, a na czubku głowy zostało przymocowane poroże jelenia. Śledczy muszą odkryć, jakie motywy kierowały sprawcą kiedy, porzucał ciało na środku drogi.

Jakby problemów było mało, to w wiosce brakuje rąk do pracy. Policja nie ma budżetu, aby zatrudnić nowych mundurowych, przez co śledztwo prowadzą raptem trzy osoby. Nicola dostała zespół , który nigdy nie pracował przy zabójstwie, ich służba zawsze była pozbawiona brutalnych wizji śmierci. Jednak wszyscy muszą się dostosowywać do nowych warunków i zacząć współpracować ze sobą. Mieszkańcy wioski nie są skorzy do pomocy w śledztwie. Każdy kryje swoje sekrety i stara się chronić swoich najbliższych przed najmniejszymi podejrzeniami.

Przeczytaj także: „Anomalia” – omówienie książki

Śledczy muszą powoli brnąć przez listę świadków i odkrywać, jakie sekrety skrywają się w ich sercach. Wiele osób oszukuje policję, aby tylko uciec od jakichkolwiek podejrzeń. Cała sprawa ciągnie się coraz bardziej, a do przełomu dochodzimy całkiem przypadkiem. Okazuje się, że wiek temu w tej okolicy dochodziło do takich samych zbrodni. Policjanci muszą zbadać dawne śledztwa i porównać dowody. Jednak czas biegnie nieubłagalnie, w myślach każdego pojawia się zamęt. Co, jeśli to nie było jedyne morderstwo? Może to dopiero początek…

Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Podobało mi się całe śledztwo i z przyjemnością obserwowałam, jak wszystkie sekrety wychodzą na jaw. Mimo poruszania wielu wątków uważam, że autor zdołał domknąć całą historię. Jednak dużym problemem był dla mnie główny motyw zbrodni. Uważam ,że było o wiele więcej ciekawszych podejrzanych, przez co motywy ich zbrodni miały nieco więcej sensu. Morderca stworzony przez Chrisa Chibnalla jest po prostu banalny. Rozumiem, że czasami prostota ma najwięcej sensu i ciężko jest stworzyć idealnego zabójcę. Ale zakończenie tej książki po prostu odebrało jej nieco magii. Kiedy czyta się kryminały na co dzień, to zaczyna się rozróżniać pewne kwestie. Motyw sprawcy to jedna z najważniejszych rzeczy w tego typu książkach. Musimy szczerze wierzyć w to, co się dzieje w umyśle maniaka, który odbiera czyjeś życie. Im gorsza, bardziej paskudna i niemoralna postać, tym lepiej.

Śmierć Pod Białym Jeleniem to dobra historia. Brakuje jej jednak wiele, aby została jedną z moich ulubionych. Główna bohaterka jest przytłoczona własnymi problemami ,przez co momentami śledztwo prowadzi się samo. Brakuje mi większej tajemniczości i może bardziej skomplikowanej sprawy. Na pierwszy rzut oka to morderstwo może wydawać się szokujące, jednak w dobie coraz bardziej brutalnych książek, takie treści przestają kogokolwiek wzruszać. Mimo wszystko z ciekawością zobaczyłabym adaptację tej książki na łamach jakiegoś brytyjskiego serialu. Ta historia ma potencjał na zajęcie czytelnika na kilka godzin, jednak nie pozostanie w jego pamięci na długo.

Jeśli podoba się Wam nasza praca oraz działalność i chcecie nas wesprzeć, możecie nam postawić wirtualną kawę. To nam bardzo pomoże w rozwoju!Postaw mi kawę na buycoffee.to