Greta Gerwig zmienia branżę filmową. Jak podaje Matt Belloni, Greta Gerwig i Netflix doszli do porozumienia w sprawie dystrybucji kinowej filmu Narnia, a warunki umowy są prawdziwym precedensem w historii firmy.
Plan reżyserki Barbie od początku zakładał szeroką dystrybucję w sieci IMAX i długie okno kinowe przed premierą na platformie streamingowej. Początkowo kiniarze nie byli zachwyceni tą propozycją. Zmienili jednak zdanie, gdy dowiedzieli się, że dystrybucja filmu w „normalnych kinach” jest niemożliwa. Puck News podaje, że Opowieści z Narnii pojawią się na 1000 ekranach IMAX na całym świecie w Święto Dziękczynienia 2026 roku. Film otrzyma ekskluzywne, 4-tygodniowe okno kinowe, choć IMAX zagwarantował jedynie dwa tygodnie. Dodatkowy tydzień ma zostać dodany w zależności od frekwencji w kinach. Jak podaje Belloni, istnieje szansa, że film pojawi się w innych kinach niż IMAX. Co więcej, Netflix zobowiązał się do promowania filmu jako projektu kinowego. Ma równorzędnie stawiać w promocji na dystrybucję w sieci IMAX, jak i na platformie, na której film zadebiutuje w Boże Narodzenie tego samego roku. Greta Gerwig będzie realizować film przy użyciu normalnych kamer oraz kamer IMAX.
Bój o dystrybucję kinową Opowieści z Narnii toczył się od długich miesięcy. Na pewnym etapie nie było pewne, czy projekt w ogóle ujrzy światło dzienne, ponieważ zderzyły się ze sobą dwa, mocne charaktery. Greta Gerwig od początku pragnęła dystrybucję kinową dla swojego filmu. Naprzeciw jej stanął CEO Netflixa — Ted Sarandos, który ma wręcz religijną niechęć do multipleksów czy dystrybucji kinowej, co pokazał m.in. przy premierze filmu Glass Onion: A Knives Out Mystery. Jest to ogromny krok naprzód w relacji Netflixa z kinami. Prawdziwy precedens, który z pewnością cieszy wielu producentów czy sieci kin. Duża zasługa w tym szefa IMAX — Richarda Gelfonda oraz producentów Narnii — Amy Pascal, Marka Gordona czy Vincenta Siebera, którzy silnie stali przy Gerwig.
Na uznanie zasługuje również strona Netflixa. Nie było wcale pewne, że Ted Sarandos zgodzi się na układ z kinami. Natomiast ta umowa wydaje się zwycięstwem też dla jego firmy. Opowieści z Narnii mogą się stać prawdziwym wydarzeniem filmowym, ale przy okazji Netflix nie zepsuje sobie relacji z prawdopodobnie najpopularniejszą reżyserką na świecie. Istnieje szansa, że Narnia od Grety Gerwig zapełni lukę po Stranger Things, jeśli chodzi o flagowe IP firmy. Teraz pytanie, co dalej? Czy jakiś inny twórca otrzyma podobne warunki co Gerwig? Czy model biznesowy Netflixa uległ zmianie? Czas pokaże, lecz niewątpliwie mamy do czynienia z dużym krokiem naprzód ze strony Netflixa. Krok, na który przez lata liczyło tak wiele osób.
Autorem książkowego cyklu jest C.S. Lewis, jeden z najważniejszych brytyjskich pisarzy. Siedem tomów publikowanych było w latach 1950-1956, a cała saga sprzedała się w 120 milionach kopii i została przetłumaczona na 47 języków. Nie znamy za dużo szczegółów w sprawie nowej ekranizacji, nie mamy jeszcze nawet informacji na temat tego, kto w niej zagra. Teraz, gdy Gerwig uporała się z warunkami dystrybucyjnymi, będzie mogła skupić się dalej na pracy kreatywnej.