Pierwsza połowa to schematyczne, ale solidne kino obyczajowe, pokazujące próbę radzenia sobie w nowym, obcym otoczeniu. Niestety potem film zupełnie się gubi, a na pierwszy plan wychodzi tandetny, pretensjonalny wątek religijny. Pojedyncze sceny wypadają naprawdę ciekawie (szczególnie zakończenie), ale The New Boy operuje zbyt topornymi metaforami i brakuje mu subtelności.
Miewa urocze, zabawne momenty, głównie, kiedy skupia się na relacji między Pierrem a Marthe. Natomiast przez większość czasu jest nudną biografią, która pomija wszystkie najciekawsze elementy historii. Zakończenie okropnie przeciągnięte i zbędne.
Stanisław
Może i przespałem pierwsze pół godzinki, ale jak już się obudziłem, tak do końca siedziałem wpatrzony w ekran. To trans przypominający sen na jawie. Świetne kontemplacyjne slow cinema. Nie potrafię opisać tego filmu, to trzeba zobaczyć!
Konflikt między poszukiwaniem własnego szczęścia a wypełnianiem swojej roli w społeczeństwie. Film porusza kilka ciekawych tematów, ale widać, że to dopiero debiut reżyserki, który mógłby sprawdzić się lepiej jako krótki metraż. Symbolika bywa toporna, ale jest kilka onirycznych scen, które rzeczywiście robią wrażenie (w szczególności zakończenie).
Stanisław